Zasłużona i zwykle nieżyjąca już osoba, której imię nadawane jest jakiejś instytucji lub jakiemuś miejscu. No w sumie jasne. Patron to patron. Ba! Każda szkoła ma jakiegoś patrona i każda szkoła jakoś go honoruje… Ale gdy szkoła nie jest „jakaś”, a patronem jest ten, dla którego dzieci były najwyższą wartością to nie ma mowy o „jakimś” obchodzeniu.
Wie o tym doskonale społeczność SP3. Wiedzą o tym uczniowie, pamięta o tym grono pedagogiczne. Listopad jest miesiącem szczególnym. To wtedy obchodzimy święto, które ma dla naszej zbiorowości ogromne znaczenie. Święto Patrona- Janusza Korczaka.
O Starym Doktorze napisano i powiedziano wiele. Ale jak wytłumaczyć kolejnym pokoleniom uczniów wartości, którymi się kierował? Jak powiedzieć młodym, wpatrzonym w ekrany smartfonów ludziom, że warto patrzeć szerzej? Jak zachęcić ich do wcielania w czyn idei Korczaka?
Łatwo nie jest, ale w myśl zasady, by w wychowaniu kierować się sercem stanęliśmy na wysokości zadania.
Atrakcji było wiele. Było zabawnie, śmiesznie, smacznie, ale było też refleksyjnie, momentami smutno i trudno. Jedno jest pewne- nie było nudno. Każdy znalazł swój kawałek, w którym mógł się wykazać. Każdy był potrzebny.
I tak korowód Korczakowski pokazał, że możemy być przebrani, pozostając sobą i świetnie się przy tym bawić.
Matematyczne obliczenia uświadomiły, że możemy liczyć nie tylko na siebie.
Rywalizacja sportowa z Królem Maciusiem w tle dała do zrozumienia, że jako drużyna możemy więcej.
Konkurs recytatorski wybrzmiał prawem dziecka i obowiązkiem dorosłego.
Gazetki Korczakowskie upiększyły szkolne korytarze.
Próby teatralne pozwoliły uwierzyć w siebie.
Uroczysta akademia pozwoliła uwierzyć w młodych ludzi.
Panie Doktorze, może być Pan dumny z naszych dzieciaków. Zasłużyli.
Więcej zdjęć na szkolnym fb: https://www.facebook.com/photo/?fbid=558688526068589&set=pcb.558693956068046